Hoarding czyli syllogomania czyli zbieractwo czyli gracicielstwo. W Polsce jest tak powszechne, że nikt tego nie zauważa. A wcześniej o wynikach wyborów. Wiecie na przykład który towarzysz wygrał w Singapurze? A ja wiem!
Hoarding czyli syllogomania czyli zbieractwo czyli gracicielstwo. W Polsce jest tak powszechne, że nikt tego nie zauważa. A wcześniej o wynikach wyborów. Wiecie na przykład który towarzysz wygrał w Singapurze? A ja wiem!
U nas nie ma rejstracji. Żeby się zalogować wystarczy potwierdzić swój mail.
Piter
9 lat temuFaktycznie po odsłuchaniu tej audycji jestem bardziej świadomy tego zjawiska. Podam przykłady: mój ojciec ma cały garaż rupieci, a jak czegoś potrzebuje (np. śrubek i kołków), to i tak jedzie kupić nowe. Za to jeden kumpel to już ekstremalny przypadek. Jak go kiedyś zapytałem po co mu jakieś pojedyncze części teleskopu, to mi odpowiedział, że tu są kolejne i gdyby poszukał to miałby cały ;) Na pytanie w jakim celu trzyma stare, zniszczone, nie nadające się do chodzenia buty odpowiedział, że kiedyś zarywał w nich do jednej laski i one mu o tym przypominają...
Hal Bregg
9 lat temuJa tak mam z książkami i pismami popularnonaukowymi, że czułbym jakąś wyrwę w psychice gdybym je wyrzucił. Tyle, że na dole trzymam je w porządku na półkach i szafach, a nadmiar nieczytanych wynoszę na strych. Mój dziadek miał tak samo, jak robiłem kilkanaście lat temu porządki w jego części strychu, to znalazłem masę różnych gazet i książek wydawanych na przestrzeni dziesiątek lat (w tym np. przedwojenne wydania książek Sienkiewicza, atlasy, śpiewniki, książeczki do nabożeństwa itp.). Więc akurat takie zbieractwo, które nie przeszkadza w egzystencji może mieć nawet jakąś wartość, bo ja dzisiaj zakitram nic nie warty blok papieru, a za ileś tam lat moje wnuki znajdą w domu białego kruka w dobrym stanie.
Arek Bykowski
9 lat temuJa sobie przypomniałem, kiedy ostatnio szukałem części do roweru w komórce i się przez to przekopać nie mogłem.
Martin Lechowicz
9 lat temuO, przypomniałeś mi, że ja też tego mam pełno. Jakieś stare zasilacze, morze kabli i inne duperele. Też się "miało przydać", a już lata to leży.
A powyrzucam w cholerę.
Martin Lechowicz
9 lat temuA dzięki. Trochę za długi.
Adam
9 lat temuhttps://www.youtube.com/wat...
McMaciek
9 lat temuBardzo fajny odcinek Martin!
Żarłok
9 lat temuJa zbieram opakowania po pumperniklach :D
Kabelki teŻ, ale mniej ;) A co do siatek - klasyka. Robię podobnie.
W sumie z gazetą po przeczytaniu, też można użyć zamiast innego papieru :D
Arek Bykowski
9 lat temuJa reklamówki zbieram, a później wkładam do kosza na śmieci, ale nie jako śmieć, ale jako worek na śmieci. Nie dlatego, że te zwykłe worki są za drogie, ale dlatego, że skoro i tak tą reklamówkę mam to już niech się przyda na coś.
Za to jakiś czas temu wywaliłem spory worek elektro-śmieci bo okazało się, że jednak się nie przydało. Kabelki nie psują się tak często jak myślałem, kiedy zacząłem je zbierać.