Janko Janko miał lat osiemnaście kiedy to do jego pokoju Wszedł poniekąd pokryjomu Ojciec jego Janusz Co Biało-czerwone oczy miał I tylko ciągle by Chlał Wszedł więc Janusz potulnie jak kot delikatnie zasuwając za sobą drzwi tak by uciec nie mógł jak narobi psot Wkońcu przyszedł moment konfrontacji Wieści te idą po całej naszej nacji Że ojciec profesji etatowej Przyszedł do syna szukać skruchy nie darmowej I tako rzecze Janko mój Janko słońce du szy mojej Ty krew z krwi mojej A Janko na to Wiem tato Jażli dla cie-BIE życie przepracowałem Tyle nocy nie przespałem I! Dla ciebie to wszystko charowałem Charowałeś? Charowałem! Chyba pod barem Ja ciebie tato tydzień nie widziałem od pierwszego
- Komentarze
- Nikt nic nie powiedział. Jeszcze...