Wielu chrześcijan bardzo stanowczo głosi tezę, że dokładnie wie kto będzie zbawiony, a kto nie. Według nich cały proces Bożego Sądu jest uzależniony od ściśle wyznaczonych pryncypiów, których nie może zmienić nawet sam Bóg, jeśliby oczywiście chciał. Przykładem osoby, która wszystko absolutnie wie w temacie jest Josh McDowell. Oczywiście szanuję go jako człowieka i naukowca – jego dorobek i wiedza są godne pozazdroszczenia. Oto co on napisał o „niechrześcijanach”: Czy Bóg nie przyjmie niechrześcijan skoro będą dobrzy, religijni i szczerzy w swoich poglądach? Człowiek może być szczery i jednocześnie być w błędzie. Biblia mówi, ze jest droga, która wydaje się człowiekowi słuszna, lecz końcem tej drogi jest zguba (Prz 16,25). Istnieje wiele wypadków każdego roku, gdy ktoś dla żartów wymierza rewolwer w kogoś innego, szczerze wierząc, że nie jest nabity. Rewolwer wypala i człowiek ginie. A tan, który naciskał spust, mówi: „Nie wiedziałem, że był naładowany!”. Człowiek może być w stu procentach szczery w tym, że nie chciał skrzywdzić drugiego człowieka, lecz szczerze wierzył w coś, co po prostu nie było prawdziwe. Szczerość nie wystarcza, jeżeli przedmiot przekonania nie jest prawdziwy. Cała szczerość na świecie nie przywróci tego zastrzelonego człowieka do życia. Apostoł Paweł naucza, że samo praktykowanie religii nie tłumaczy nikogo, lecz może raczej wywołać winę tej osoby. Omawiając religie pogańskie Paweł naucza, że są one niszczeniem prawdy. Mówi: „Prawdę Bożą przemienili oni w kłamstwo” (Rz 1,25). Chwała Boga jest zastąpiona chwałą stworzenia i religią oddającą cześć fałszywym bogom. A oddawanie czci fałszywym bogom jest obrazą majestatu Bożego. To jest coś, do czego Bóg zawsze odnosił się ze wstrętem. ” Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym.” (Wj 20,3-5). Tak więc religijny człowiek nie ma żadnej korzyści, jeżeli oddaje cześć nieprawdziwemu bogu – niezależnie od tego jak szczerze to czyni. Jeżeli człowiek próbuje pójść do kina, gdzie bilet kosztuje 16 zł, to nie ma znaczenia czy ma 5 czy 15 zł, bo ciągle ma za mało. Jeżeli ktoś wierzy w niewłaściwą rzecz, nie ma znaczenia, jak bardzo jest szczery, ponieważ brakuje mu tego, czego Bóg domaga się od człowieka, aby teraz mógł Go znaleźć. Bóg ustanowił normę i przyjmie tylko tych, którzy przyjdą do niego przez Jezusa Chrystusa: „I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4,12). z „Odpowiedzi na trudne pytania” Josh McDowell & Don Steward, TKECH, 1992 No dobra, Josh. Mam do Ciebie kilka pytań. Ale zadam je w sposób pośredni ilustrując to historią: Mamy parszywego, zarośniętego, obrzydliwego i spoconego pedofila, który wykorzystał seksualnie kilkanaście małych dzieci (w tym chłopców i dziewczynki), a później wszystkie z zimną krwią zamordował. Nie pokutował za swoje grzechy, ba nawet cieszył się, że to zrobił. Podczas ogłoszenia wyroku w na końcu rozprawy sądowej wyznał, że gdyby miał możliwość zgwałciłby i cytuję „zerżnął” dwa razy tyle. Dostał dożywocie. Nie myślał o nawróceniu. Takie sprawy miał zupełnie w dupie, podobnie jak Boga, który i tak według niego nie istniał. W końcu umarł. Przychodzi na Boży Sąd. Ale okazuje się, że jest tylko i wyłącznie jedna norma według której będzie sądzony. Akceptacja Chrystusa. „Wierzyłeś w Jezusa ?” – pada pytanie „Coś pan oszalał ? Idź pan z nim… Lepiej zamotaj mi jakieś dzieciaki” „Dla Sędziego należy się szacunek. Tylko sprawiedliwi wejdą do Nieba! Masz coś na swoją obronę” ? – grzmiał anioł „Obrona ?! Na głowę upadliście, wysłanniku ? Co to to nie!” – odzywa się drugi głos – „On idzie ze mną, jest mój. Zresztą, posłuchajcie Najwyższa Rado. On swoim życiem potwierdził, że to moje nasienie i moje dziecko. Odważne i zdolne” – podsumował. „Słuchaj pan, panie oskarżycielu. Jego czyny nie mają żadnego znaczenia na tej rozprawie. Zaakceptował Jezusa czy nie ? „No już się go o to spytałeś” – odpowiada prokurator „Nie zaakceptował…” „No to zabieraj go … O, i wiesz jakiego typu karę mu wymierzyć ?” „Absolutnie. Świadczą o niej „fuckty”… Następna osoba. „Kto tam następny ?” – pada pytanie „Milenka, lat trzynaście” – wchodzi mała blond włosa dziewczynka z dużymi niebieskimi oczami. Trzyma w ręku pluszowego misia, jest bardzo przestraszona. „Co tam o niej ?” „Przez dwa ostatnie lata życia chorowała na białaczkę, której nie można było wyleczyć. Z biegiem czasu choroba stawała coraz bardziej agresywna, a kolejne przeszczepy nie dawały pomyślnych rezultatów. Dziecko niewiarygodnie cierpiało. Było wycieńczone kolejnymi chemiami i nie miało siły ruszyć ręką. W chwili śmierci dziewczynka ważyła 15 kg. Została zgwałcona przez tego poprzedniego i zamordowana w trakcie ostrej fazy chorobowej. Na koniec poderżnął jej gardło. „Rzeczywiście… Milenka ma taką szramę na szyi. Oj, biedactwo” – powiedział inny anioł. „Dobra… Zaakceptowała Chrystusa jako swojego osobistego zbawiciela ? Narodziła się na nowo? „ „Coś pan zgłupiał ?!” – odpowiada prokurator, po czym wyciąga telefon komórkowy i wybija numer – „Te, Asmodeusz! Weź tam powiedz temu spoconemu, brudnemu pedofilowi, że będzie miał zabawę za niedługo” „Nie zaakceptowała. W tym wieku nie mogła pewnych rzeczy zrozumieć, a tym bardziej podjąć takiej decyzji. Za mało danych” „A zgrzeszyła jakoś ?” „No pewnie! Wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej, przecież!” „Konkret, facet, konkret” „No powiedziała swojej matce, że jest głupia i uderzyła ją w twarz. Zrobiła to wieku 3 lat. Złorzeczyła także rodzicom! No i robiła sporo takich rzeczy do 11 roku życia (to znaczy – dopóki nie zachorowała), parszywa grzesznica. Wyniosła nawet lizaka ze sklepu. Złodziejka. „Nie kradnij” – powiedziano!” „A dobrze czyniła?” „No ogólnie była taką sympatyczną dziewczynką, może zrobiła trochę głupot, ale wszyscy ją kochali, generalnie – jak to dziecko. Była wrażliwa, wczuwała się w kreskówki i baśniowe opowieści, często płakała. Pod koniec życia jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym i dziecko zostało tylko i wyłącznie z opiekunami, przykute do szpitalnego łóżka. Ale nie znalazła w tym wszystkim Jezusa. No, ale to jej wybór był. Zresztą, słuchaj Ojciec. Normę żeś ustalił, to teraz masz. Co kogo tutaj czyny obchodzą ? My tutaj nie analizujemy czynów i nie oceniamy tego kto jaki był. To zupełnie bez znaczenia. Mam jedną zasadę i tyle. Wierzyła – ma życie wieczne. Nie wierzyła – won z nią w płomienie. Szlus, basta. Po co sobie głowę zaprzątać jakimiś analizami, sposobnościami i innymi pierdołami. Zabierać ją w kibinimater”. „No to sorry laska. Co mnie to jaka ty byłaś i co cię spotkało. Panie prokurator. Zabieraj pan ją. Nie znam jej. Niech idzie precz w ogień piekielny, gdzie robak jej nie umiera, a ogień jej nie gaśnie” Następny… Następny… Następny… Następny… Następny… Następny… Następny… Następny… Następny… Następny… Następny… Następny…
- Komentarze
- Nikt nic nie powiedział. Jeszcze...