Jako, że mamy wakacje i trwa przerwa w produkcji Audycji 80, polecamy coś niecoś od Alberta Kumaka (skądinąd znanego w pewnych kręgach złośliwego sarka-satyryka) do poczytania i wakacyjnej refleksji. "Wydarzenia życiowe inspirują. Głównie po to, aby przekonać się ile tak naprawdę warte są uczucia, które ów wydarzenia inspirują. Wielu mi mówi o uczuciach. A ja się wtedy uśmiecham, twierdząc, że wszelkie emocje są właściwie zbędne. Aby się dobrze z czegoś cieszyć nie musisz używać emocji – wystarczy Ci intuicja, która napędza Twoje trwanie. Dostrzegasz wtedy jasne punkty na swojej drodze, takie miejsca w czasie, do których zmierzasz. I okazuje się, że możesz potem stwierdzić za Leopoldem Staffem: „A lepszą jest mi podróż, niż przybycie”. Wielu z nas szuka swoich drugich połówek. Jakie kierują nami motywacje ? Kochliwy romantyk o wielokomorowym sercu powiedziałby: „uczucia”; „chęć podarowania czegoś od siebie”; „dbanie o kogoś”; „troska”. Zapewne dodałby do tego kilka innych bzdur. Nie wie jednak jaka jest o miłości prawda. Jeżeli pragniesz zgłębić kwestie zakochania, to oczywiście możesz zacząć od tematów chemicznych. Właściwie to mnie to nie obchodzi, bo skupiamy się w swoich rozważaniach na psychologii, a nie fizjonomii. Podstawowym pędem romantycznym jest wujek „EGOIZM”. Podam Wam taki jeden przykład. Najbardziej pospolity i powszechny. Panna Stanisława poznała uroczego wówczas kawalera Kazimierza. Spotykają się ze sobą i rozmawiają. Robią to cyklicznie, bo z każdym krokiem jest im coraz lepiej i zaczynają siebie wzajemnie pożądać. Dlaczego charakter ich związków jest cykliczny ? Fajnie im ze sobą. Czują się odprężeni, potrafią skutecznie odreagować, a nade wszystko czują się bezpiecznie jak ” z nikim innym” (czytaj: jak z każdym innym). Symbioza. Obopólna korzyść. Jedno będzie chodziło do drugiego z uwagi na swoje własne samopoczucie i stan relaksu, który żadna inna rozrywka mu nie zapewni. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Egoista wiedząc, że dostał paznokieć weźmie całą rękę i nawet nie będzie się specjalnie zastanawiał czy wahał. On ma to zwyczajnie w dupie, mało go interesuje zdanie drugiej połówki. On po prostu chce więcej. Zaczyna być coraz śmielszy. W końcu pada ten przebrzmiały, niczym z ambony zwrot: „Kocham Cię”. Możesz sobie to tłumaczyć tak: „Chcę Ciebie i wszystkiego co z Tobą związane. Chcę decydować za Ciebie i o Tobie. Masz być moją/moim w 100 %. Jesteś moją niewolnicą/niewolnikiem”. Oczywiście wszystko pod płaszczykiem troski, uczuć i innych okropnych bzdur. Potem jest już związek. Może wspólne mieszkanie. Czy nie jest fajnym mieć się do kogo przytulić ? Wracać do domu, w którym ktoś jest, albo gdzie niebawem wróci ? Obejrzeć razem film, pójść na spacer, powygłupiać się, wspólnie usypiać i budzić się, jak to śpiewał „poeta” ? Zajebiście. Ale to są dalej korzyści. Ktoś nam się oddaje. My się oddajemy. W zamian siebie dostajemy kogoś. Deal to deal… Miłość to nie uczucia. Miłość to suma zysków i strat (parafrazując pana Janusza Tracza z Hrubielowa). Także kobieto czy mężczyzno – dobrze sobie to wykalkuluj" Na dzisiaj piosenka grupy Love Like Blood "Love Kills" "In the endless deep from eternal sleep I rise Someone broke the seal and now I'm to reveal, but is it wise? When the ocean's roar washes to the shore, you see In my hungry arms its my love that harms eternally [chorus] Love kills, love kills, love kills It's goin down and down, down and down Love kills, love kills, love kills Down and down, down and down Love Kills From my bed of weed I can feel the greed in you Sealed is your fate cause love and hate is what you do On the easy path to the tune of wrath, you dwell And a peaceful wave at the shore I gave to you is my farewell [repeat chorus] An idle talk is all your craft A nothing in the flood of guilt and mediocrity And still your trace is blood What you once loved you will destroy What once went up comes down... Love kills"
- Komentarze
- Nikt nic nie powiedział. Jeszcze...