Lukszmar

Jak, dla mnie Jurrasic World to rzeczywiście najgorsza część, ale moim zdaniem nie gówno. Dałbym mu właśnie jakieś 5/10 może - to ocena pół na pól czyli nie dno i dla mnie właśnie film średni. Raczej cię nie przekonam, tak więc powiem jedynie że moim zdaniem gra aktorska to nie jest dno. Mógłbym uwierzyć, że gdyby taka sytuacja zaistniała jakimś cudem to tak by się pewni ludzie mogli zachować dzisiaj. Przynajmniej odnośnie tej kobiety z korporacji, tego faceta i tych dzieciaków. Akcja jest całkiem niezła, są ciekawe gadżety i oczywiście dinozaury. I humor momentami jest moim zdaniem niezły.

Ja lubiłem batmana w sumie tylko w Batman: Początek i w Mroczny Rycerz w tych starych do mnie nie przemawiał w ogóle. Z kolei supermana lubiłem w prawie każdym filmie, chociaż jakoś moim ulubionym filmem o supermanie jest właśnie ten najnowszy czyli Man of Steel jako spójna dobra historia o supermanie.

Prometeusz mi z kolei z tych wymienionych filmów się najmniej podobał, dałbym mu 3/10 lub 4/10. Na plusy zaliczam tylko fajne efekty specjalne, gadżety i momentami niezły humor.

Ostatni Star Wars, moim zdaniem nie był taki zły - najgorszy z serii, ale dałbym mu jakieś 6/10.

Matrix 2 i 3 popieram, nie podobały mi się też. Chociaż zbyt dawno je widziałem, żeby dokładniej ocenić.

Generalnie, rzadko kiedy ktoś może mnie przekonać do radykalnej zmiany zdana w sprawie filmów. Natomiast rzeczywiście podobnie jak u ciebie czasem trochę moja ocena się zmienia np. o 2/10 w górę lub w dół po zapoznaniu się z czyjąś opinią.

Larrymielcar Ebenezer

Sprostuję tylko, że Gwiezdne Wojny: Przebudzenie Mocy przebiło Jurassic World
https://en.wikipedia.org/wi...

No a na pierwszym miejscu (póki co) trzyma się Avatar

Shogun89

BOX OFFICE:
- Jurassic World (2015) - $1 668 984 926 (będzie rosnąć)
- Batman v Superman: Świt sprawiedliwości (2016) - $682 908 047 (będzie rosnąć jeszcze bardzo!)
Cóż, a pierwszy Avatar z $2 782 275 172. Prawie 3 miliardy za film, którego budżet to $237 mln. Co ciekawe tylko jeden film miał budżet 300mln. I ta granica nie wydaje się w niedalekiej przyszłości do przekroczenia. Efekty cyfrowe są na tyle tanie, że nie śrubują już tak bardzo produkcji filmu, a gaże aktorskie pomimo czasami horrendalnych stawek, również się ustabilizowały. Wydaje się że poza Tomem Cruisem, dzisiaj nikt nie dostanie ponad 100ml za rolę. Co do niedawna nie było takie oczywiste. Trzeba też dodać, że filmy, na które chodziło się ze względu na aktora, też niemal wymarły. I tak na koniec dodam, że zawsze lwią część produkcji pochłaniają podatki i dlatego też miejsce, w którym robi się zdjęcia czasami jest istotniejsze, niż ilość i jakość efektów jakie trzeba włożyć w całą produkcję.

Martin Lechowicz

O, to jest dobre pytanie.
Muszę się zastanowić.