To nie jest recenzja ARRIVAL, ale audycja o hypie na film oraz innych recenzentach. Brak spojlerów.
To nie jest recenzja ARRIVAL, ale audycja o hypie na film oraz innych recenzentach. Brak spojlerów.
U nas nie ma rejstracji. Żeby się zalogować wystarczy potwierdzić swój mail.
stach
8 lat temuJeszcze była "Ona" i to był też niegłupi film chociaż mnie nie przekonał, bardzo fajny pomysł i świetna realizacja - ale pewna nielogiczność psuła mi odbiór filmu.
stach
8 lat temu(Obce po coś przyjechały :D)
Cały hype się wziął z tego że jesteśmy wygłodzeni dobrych filmów sci-fi - "na bezrybiu i rak ryba" nie ma na co chodzić to ludzie chodzą na filmy z superbohaterami (którymi chyba już wszyscy za przeproszeniem rzygają).
Bo serio - czy w ciągu ostatnich pięciu lat mieliśmy jakiś naprawdę wybitny film sci-fi? Z głowy polecę: Gra Endera, Grawitacja, Interstellar, Na skraju jutra, (Gwiezdnych Wojen nie liczymy- to space fantasy :D i odgrzany kotlet) no i w końcu Arrival. I żaden z nich nie jest na poziomie Odyseji kosmicznej 2001 czy Blade Runnera. Grawitacja chyba najlepsza z tych wszystkich ale to bardziej eksperyment i doznanie(niesamowite przeżycie w IMAX) niż film.
(Na skraju jutra też było ciekawe i fajnie zrobione ale już na starcie ma minusa ode mnie bo główną rolę grał ten od scjentologów :D)
A tak ogólnie to film mi się podobał - ja mam podejście jak mój tata który uwielbia westerny- nawet jak western jest kiepski to on go sobie obejrzy i mu się będzie podobał to ja mam podobnie z filmami science-fiction.
Jak dla mnie 8/10- bo miał fajny klimat, tylko poszło trochę w ckliwość (na szczęście nie na poziomie Interstellar, tego bym nie zdzierżył). Bardzo podobało mi się namaszczenie z jakim była zrealizowana scena pierwszego kontaktu - trochę mi to przypominało scenę z Odyseji.
Mi się skojarzył też z "Mesjaszem Diuny" Herberta (postać kierowana wizją) no i oczywiście z filmem "Kontakt" oraz "Głosem Pana" Lema.
Ale nie był to film wybitny - to fakt.
I co do recenzji - jak widzę zapowiedzi że film może być dobry to oszczędzam sobie spojlerów i nie oglądam :P
A i co do filmów Tarkowskiego, to ostatnia rzecz którą bym komuś polecił kto chce zobaczyć klasykę gatunku :D Nie żebym coś miał do tych filmów ale to jest świetny pomysł żeby taką osobę zniechęcić. Lepsza byłaby Odyseja kosmiczna albo Obcy (ale serio - są jeszcze ludzie którzy tych filmów nie widzieli??)
A przede wszystkim warto polecić literaturę- bo serio te wszystkie NIBY-AUTORSKIE-POMYSŁY (jak coś jakimś cudem nie jest adaptacją - wiadomo podkładka-musi-być) to już ktoś wymyślił wcześniej (Lem/Asimov/Dick/Clarke)
PS. Mi się marzy ekranizacja Ślepowidzenia Wattsa- może kiedyś dożyjemy :D Albo czegoś z prozy Dukaja jak będziemy żyć w Wielkiej Polsce i nam tu zbudują drugiego holiłuda.