Odwieczny problem w kościołach: czy kobieta może nauczać mężczyzn? Korzystając z okazji, że kwestia objawiła się i na Odwyku, pierzemy bruda. Kobieta, mężczyzna, prywata oraz próbka tego jak wyglądają prawdziwe kościelne problemy.
Odwieczny problem w kościołach: czy kobieta może nauczać mężczyzn? Korzystając z okazji, że kwestia objawiła się i na Odwyku, pierzemy bruda. Kobieta, mężczyzna, prywata oraz próbka tego jak wyglądają prawdziwe kościelne problemy.
U nas nie ma rejstracji. Żeby się zalogować wystarczy potwierdzić swój mail.
Krawiec
10 lat temu"Nie pozwalam kobiecie nauczać ani wynosić się nad męża" - chodzi konkretnie o "nauczanie męża" (zatem bardziej o "pouczanie", a nie edukowanie). To jest właśnie problem Biblii, o którym wielokrotnie wspominałem, że można z niej wyczytać co komu pasuje a potem wpływa to negatywnie na życie ludzi, bo stosują nie tylko archaiczne, ale i bezsensowne zasady w życiu. Czasem ciężko nawet rozstrzygnąć, która interpretacja jest poprawna i wiele zależy od tego kto czyta Biblię. Jeśli chrześcijanin jest radykalny i brakuje mu empatii, ale za to czuje się w dechę ważny i lepszy od innych, to może wycierając sobie gębę Biblią zaprowadzić w domu terror.
Dla mnie wszelakie próby dorabiania sensu do dogmatu mówiącego że kobieta powinna być zawsze uległa i cicha są bezsensowne. Podobnie z argumentowaniem za tym, że każda kobieta nie potrafi nauczać. Moim zdaniem są to tezy tak głupie i archaiczne, że nie warto na ten temat dyskutować.
Na koniec pytanie... może trochę dziwne, ale... co mnie właściwie obchodzi co mówił jakiś Paweł? Co to sam Bóg przemawiał jego ustami? Jeśli tak, to z czego to wynika? Krótko mówiąc: dlaczego to co mówił jakiś tam gościu dawno, dawno temu jest tak ważne, że miliardy ludzi na świecie mają ślepo słuchać i żyć tak jak on nakazywał?
stach
10 lat temuŻona ma słuchać męża, mąż ma szanować żonę, z Biblii wynika to wprost i chyba jest nie raz tak napisane. Ludzie zwyczajnie źle się dobierają i stąd biorą się problemy, być może to egoizm jest przyczyną.
Wszystko by chcieli mieć spisane.
Matriarchat na skalę państwa przebiłby wszystkie faszyzmy, nazizmy, totalitaryzmy, do czego już się zresztą przyczyniła politpoprawność i rzekoma równość płci (bo nie ludzi: wymagajmy od dzieci - przecież ludzi - tego co od dorosłych, niech mają prawa wyborcze, czy pełną odpowiedzialność karną na ten przykład, wymagajmy od każdego faceta umiejętności "wychowywania" noworodków) wbijana od dziecka. Z drugiej strony te same środowiska (feministki to przede wszystkim lewica, dopiero w dalszej kolejności walka z powiedzmy nadużyciami względem kobiet) dopuszczają zabijanie i dzieci, bo one nie są ludźmi,,,
Martin feministka. "Kobieta jest od rodzenia dzieci" to jest zwykły skrót myślowy, jak najbardziej prawdziwy. "Kobiety do garów" - jako służące mężczyźnie, a nie rodzinie - jeszcze inny skrót myślowy, slogan bazujący na "oczywistych oczywistościach". To lewica wywyższa mężczyznę i czynności do jakich ma większe predyspozycje.
Trochę mało konkretów było co właściwie może kobieta, mężczyzna, a czego nie może, albo nie powinien/a, co prawnie ustanawiac, egzekwowac a co nie. Bo o to mozna sie klocic. Araby kłócą się narazie o to czy kobieta może mieć prawo jazdy, czy nie, ale nasza cywilizacja nigdy nie traktowała kobiet jak araby. Ponadto nawet u arabow kobieta mogla jezdzic konno (sama). (-;