O tym, że jak coś nam przeszkadza, to może być pomocne. Ale gadaliśmy też o odcinaniu pępowiny, dogadywaniu się z innymi kapitanami, o kościołach i Bogu. Retransmituje rozmowę z Martinem, która już kiedyś była opublikowana przez niego na odwyk.com .
O tym, że jak coś nam przeszkadza, to może być pomocne. Ale gadaliśmy też o odcinaniu pępowiny, dogadywaniu się z innymi kapitanami, o kościołach i Bogu. Retransmituje rozmowę z Martinem, która już kiedyś była opublikowana przez niego na odwyk.com .
U nas nie ma rejstracji. Żeby się zalogować wystarczy potwierdzić swój mail.
Lukszmar
7 lat temuBardzo ciekawy wywiad z Martinem. Tylko Martin menda za bardzo zdominował dyskusje. Trzeba było Kuba go trzymać trochę za kark, bo Martin to już taki trochę despota podcastowy :P. I tak konkretniej to Martin mógł więcej powiedzieć na temat jak zaczynał z podcastami, itd, ale konkretnie. Jak się potoczyło jego życie na początku zanim jeszcze został sobą.
Co do złego dzieciństwa itp. to prawda. Jednak nie do końca, bo nie wszyscy potrafią sobie z tym poradzić. Można zamiast rozwijać się zacząć chlać, albo się narkotyzować. W sumie obstawiam, że to jest częstsze po takich przeżyciach niż wielki samorozwój i pozostanie kapitanem własnego życia.
Poza tym, Martinie z twojej wypowiedzi wynika, że z zostaniem chrześcijaninem i nawiązaniem jakiejś relacji z Bogiem mogą mieć problem osoby, które w ogóle nie zostały kapitanami własnego życia. Gdyż nie okiełznali własnego życia stąd nie mają co dać Bogu... Ja jednak myślę, że nawet nie do końca trzeba zawsze być kapitanem własnego życia. Jednak trzeba iść czasem pod wiatr, a nawet często. To tu się właśnie rodzi prawdziwe chrześcijaństwo - kiedy idziemy pod przysłowiowy wiatr, przestajemy być lemingami w stosunku do innych ludzi, chcemy żeby nasze życie autentycznie miało jakąś wartość dla innym ludzi, co więcej chcemy coś dać innym ludziom dobrego od siebie, zmienić ich życie na lepsze, a ostatecznie zmienić świat na lepsze i zdajemy sobie sprawę, że to tylko z Bogiem jesteśmy w stanie osiągnąć i to ma tylko wtedy sens naprawdę. Stąd ostatecznie oddajemy Bogu prowadzenie.