Krótkie Histeryjki 2 komentarze 2019-01-27

Anarchiae

Długość: 0 RSS

Praefatio Więc... Przez dosyć długi czas szukałem sposobu jak uprzyjemnić sobie samemu tłumaczenie ludziom jak bardzo szkodliwym i nierealnym pomysłem jest ideologia anarchii. Introductio Miałem dość rozwodzenia się godzinami, podając te same wyprane z emocji argumenty logiczne ludziom, którzy posiadają bardziej... abstrakcyjną dusze. Większość anarchistów to punk'i lub istoty punko-podobne(Punk.ang = śmieć) Prowadzenie zatem z nimi logicznej dyskusjii, nie zawsze przynosi zamierzone efekty. Takim też tokiem myślenia, postanowiłem opowiedzieć im inter-aktywną bajke. Paratus Do opowiedzenia bajki potrzebne są pewne składniki. Czas i wiedza. Czas tłumaczy się sam przez się, wiedza zaś jest bardziej intrygująca. Bajka ta ma na celu wyzwolenie w ofiarze/słuchaczu (Niepotrzebne skreślić) silnych emocjii. Opowiadający więc potrzebuje wiedzy o rodzinie/przyjaciołach oraz Mieście bytowania gracza. Im więcej tym lepiej. Adrenaline rush Bajka zaczyna się od magicznego zjawiska pozwalającemu wytworzyć się anarchii. Chodzi mianowice o nagłą-niewytłumaczalną śmierć wszystkich urzędników państwowych (Wliczając w to armie oraz policje). Inaczej trudno jest wymyślić realną przyczyne powstania anarchi na danym rejonie(Jest to możliwe, np: zaraz po wojnie. Jednak to insynuuje niepotrzebne wątki). Nasz gracz gra samym sobą i, zależnie od jego poziomu wyobraźni podejmuje wybory, lub zostają mu one przedstawione. Zabawa się zaczyna, załóżmy dla przykładu że nasz kochany gracz posiada dziewczyne która właśnie siedziała sobie w pracy, gdy "Wielki pomór" miał miejsce. Nadaje to naszemu graczowi presję by się do niej dostać. W celu połączenia się z swą miłością w tych trudnych, niepewnych czasach. Na początku mądry gracz powinien zacząć od niezbędnych przygotowań. Zabrać ze sobą jakiś prosty rodzaj broni. Skontaktować się ze swoimi znajomymi lub zamknąć się w swoim bezpiecznym domu i czekać na najgorsze. A najgorsze przyjdzie. Kiedy co mniej szanowani członkowie społeczeństwa zdadzą sobie sprawe, że "psy" pomarły, zaczną oni okradać sklepy oraz generalnie siać niezły poziom chaosu. Chaos rodzi chaos, gdy któryś z sklepikarzy odpowie agresją. Poleje się krew. Ludzie, bez żadnego przymusu przynależności. Znajdą się w jeszcze większym przymusie. Szybko zaczną łączyć się w grupy lub przyłączać się do wcześniej już powstałych(Lokalne mafie, kibole, grupy dresiarskie etc. etc.). Kiedy nasz gracz wyjdzie już na ulice. Trzeba rzucić w niego brutalną prawdą, prosto w twarz. Niech zostanie napadnięty, niech będzie wyśmiany i pobity. A może ucieknie? Tak czy inaczej szybko zrozumie, świat nie jest bezpiecznym miejscem. Jednak przecież ma jakiś cel. Chce dostać się do swojej dziewczyny. Może pracowała ona w galeri w KFC? Kiedy gracz będzie zastanawiał się w jakimś zaułku nad swoim następnym ruchem, obrzuć go telefonami od jego znajomych. Każdy z jakąś inną definicją zaistniałych wydarzeń. Jedni będą myśleli że to nic wielkiego. Niektórzy będą chcieli czym prędzej uciec do lasu. Bah! Pewnie ma znajomego zastanawiającego się nad dołączeniem do jakiejś z lokalnych mafii. Z Dziewczynami będzie zwykle gorzej. Tym gorzej im ładniejsze są. Ładne dziewczyny mają niemiłą tendencje to posiadania swoich cichych aspiratorów. Oni w normalnym środowisku nie byliby szkodliwi. Jednak, w sytuacji tak skrajnej mogą podjąć skrajne decyzje. Nie mówiąc już o losowym dresie głodnym kobiecego ciała. Ludzie będą starali się znaleść wytłumaczenie tej magicznie-wywołanej apokalipsy. Jedni spojrzą na niebo, inni schowają się w teoriach spiskowych. Nie bój się pokazać kultystycznych obrazów przed swoim graczem. Radykalizm rodzi radykalizm. Kościoły mogą stać się domem nadziejii. Gdzie Starsi i rodziny będą szukali bezpiecznego sanktuarium. Niczym średniowieczny zamek jednak. Zamknięcie się w jednym miejscu z ograniczoną ilością przestrzeni, jedzenia, wody i przede wszystkim prywatności- doprowadzi do tragedii. Gracz będzie mógł zobaczyć kochaną przez wszystkich mentalność tłumu oraz przepiękne zjawisko "masowej psychozy". Mija czas, nasza historia schodzi z ratowania dziewczyny. Zgadał się z nią, że spotkają się w bezpiecznym miejscu. Bochater decyduje się poświęcić ten czas na zebranie reszty swoich znajomych. (W między czasie możesz oczywiście dodać pikatne wpisy na fejsbuku oraz zdjęcia rozszarpanych, zniekształconych zwłok oblepionych krwią. Kadr skupiłyby się na wygolonej piersi mężczyny, gdzie nożem, dosyć niezręcznie wyryte byłoby słowo "Gej"). Polecam doprowadzać do sytuacji gdzie, przez chęć uratowania wszystkich nasz bochater wkońcu nie uratuje nikogo, a może przysporzy się nawet do ich śmierci. Żeby wygrać w tym świecie nienawiści i zniszczenia. Nasz gracz musiałby wyzbyć się wszelkich ludzkich emocjii i zostawić tylko chłodną kalkulacje. Przeliczyć znajomych na skali prawdopodobieństwa oraz przydatności.Co byłoby by łatwe, gdyby postacie nie byłyby bazowane na jego realnych przyjaciołach, dlatego też nie bój się pytać gracza "A co on/ona by zrobił/a w tej sytuacjii?". Mówiąc szczerze, pytaj się o to jak najczęściej, może to doprowadzić do zajmującej dyskusji o naturze człowieka. Czy nasz Bochater zostanie robotem? Szczerze powiedziawszy, za pierwszym zagraniem jeszcze nie spotkałem ludzi, którzy od początku graliby bez emocjii(Chodzi mi o całą kampanie, na początku oczywiście może nie być "wczuty" stąd wszystkie ciosy, które trzeba mu wymierzyć). Exitiale injurias Wszystko schodzi na ziemie, jeszcze niżej niż było, kiedy dochodzimy do kulminacyjnego momentu pierwszej kampanii naszej ofiary. Podczas próby pomocy swoim znajomym dostał przynajmniej jedną propozycje ucieczki, której musiał odmówić, z powodu obietnicy danej swojej dziewczynie. Miał spotkać się z nią na plaży przy tym płaskim kamieniu-pomniku. W trakcie przemieszczania się pomiędzy dzielnicami swojego łupionego miasta nasz bochater zostaje okaleczony. To może być kawałek drewna wbity w goleń, rana cięta na ramieniu. Duża utrata krwi po zatamowaniu otwartego krwawienia. Wybór należy do was. Tak czy inaczej, nie zdąża na umówioną godzine. I kiedy w świetle księżyca oraz łun szalejącego pożaru, wreszcie dotargał się na tą przeklętą plaże. Nie ma jej. Kiedy on zrezygnował z propozycji połączenia sił i ucieczki, ona dała się przekonać. Czemu? Ponieważ ten losowy jegomość tam był, a ciebie nie. Ponieważ instykt samozachowawczy wziął góre. Ponieważ ludzie zachowują się zupełnie inaczej, kiedy niczego nie mają. Oczywiście mogłobyć zupełnie inaczej. Wszystko schodzi na ziemie, jeszcze, jeszcze niżej. Kiedy nasz bochater nie pomaga żadnemu ze swoich znajomych i pędzi prosto na plaże. Będąc tam dwie godziny przed umówionym terminem. Zostaje tam i czeka. Mijają sekundy, sekundy zamieniają się w minuty. Minuty w godziny. I wkońcu ją widzi. Idzie powoli z opuszczoną głową, ubrana w to w co zwykle ubrana jest jego dziewczyna. Nasz bochater jest teraz niezwykle szczęśliwy. Cały ten ból, całe to cierpienie. Wreszcie, choć nie skończy się ono w najmniejszym razie. Będą mogli przeżyć je razem, dzieląc ból na dwóch i pocieszając się nawzajem nadzieją na lepszą przyszłość. Maleńkie światełko w ciemnym tunelu. Płomień tak delikatny, iż najmniejszy powiew powietrza, ot wiosenna bryza mogłaby go zgasić, lecz płonie. Podchodzi do niego, przytula go. On ją pewnie, twardo. Ona... jakby zrobiła coś strasznego. W tym czasie zza drzew przy plaży wychodzi grupka lokalnych zjebów. Tacy idioci, których łączne IQ ciągle nie przeskoczyło by minimalnej belki do szkoły nie-specjalnej. W ich rękach jednak błyszczy żelazo. A na ich twarzach widnieje ochydny uśmiech. Serce zamarza naszemu graczowi. Kiedy zdaje sobie sprawe, że został wystawiony. Gracz nasz albowiem pochodził z dość bogatej rodziny i przed wyjściem ze swojego domu zabrał ze sobą mnóstwo biżuteri, złota i kamieni szlachetnych. Ci barbarzyńcy złapali jego dziewczyne jeszcze w pracy, w galerii i wydusili z niej wasz plan. Następnie dzieje się zwyczajne scena wojenna. Dostajesz czymś ciężkim w głowe. Po jakimś czasie budzisz się, nagi, przywiązany szmatą ubrania do wyniszczonego solą sęku. Podnosisz wzrok i widzisz swoją dziewczyne, jej ciało miota się bezwładnie, kiedy banda bandytów bierze ją jeden po drugim. W okolicy słychać tylko stęki spoconych ciał przerywane co jakiś czas przekleństwem. Zostałeś właśnie okaleczony. I tak bardzo, TAK BARDZO NIE CHCESZ KONTYNUUOWAĆ TEJ GRY. Rigor Mortis Potem następuje cisza. Jak dobry człowiek (potwór?) powinieneś grzecznie zakończyć rozgrywke, gdy gracz nie jest w stanie jej kontynuować. Nie skłamałbym, gdybym powiedział iż doprowadziłem tym ludzi do rzeczywistych, fizycznych łez. Lub aktów agresjii wobec mojej osoby. Doprowawdziłem też do ciekawych rozmów o tym co zaszło, ale o tym za chwile. Gracz poczuł właśnie fizyczny ból po cierpieniu jakie przeszła jego wyimaginowana wersja siebie w wyimaginowanym scenariuszu apokaliptycznej anarchi. Moim zdaniem momenty te są prawdziwym dowodem na to, że słowa mają znaczenia i mówienie rzeczy, nawet najmniejszych, uważanych przez nas za trywialne może poważnie namieszać w naszym rozmówcy. Jest to dla mnie moment celebracjii mocy słowa. Gdyż słowo jest potężniejsze od miecza. Dla gracza z kolei jest to moment refleksji i ciszy. Resurrectio Nadchodzi moment, w którym gracz powoli dochodzi do realizacji, że gra mu się podobała. Albo, przynajmniej nie będzie uważał swojego czasu za zmarnowany. Zaczynanie rozmawiać o świecie gry. Istniejących tam organizacjach. Personach tworzących kulty siły wokół siebie. O formowaniu się i upadaniu państw. O tym, co mógłby zrobić lepiej. Gdzie popełnił błąd. Rozmowa przechodzi potem na historie innych jego przyjaciół, jak oni rozegraliby swoją anarchie. Jeżeli kolega jest lekarzem, mógłby zostać pupilkiem bossa mafijnego. Jako jego prywatny lekarz, tak mało dostępny w przedstawionej rzeczywistości. Może ktoś kogo zna lubuje się w chemi i skończyłby gotując krak dla skinhead'ów. Może jakiś kochany przez wszystkich nauczyciel zadzwonił by po całej swojej klasie, zebrałby wiernych mu uczniów i wytworzyłby bezpieczną przystań w tym oceanie nienawiści? Możliwości są prawdziwie nieskończone, a na sam temat można rozmawiać godzinami. Dlatego nie będe dalej rozwodził się nad możliwościami... .. . To... mogę zagrać jeszcze raz? ^^ Post-Scriptum Uwielbiam tworzyć ludziom wyimaginowane przygody i patrzeć jak bardzo realną może być przygoda w świecie zbudowanym z samych słów. Mam szczerą nadzieje, że zaraże cię tą samą miłością do tego specyficznego rodzaju sztuki. Pozdrawiam- Xeno

Xeno

Takie tam wypociny człowieka, krótkie opowiastki lub wiersze o tym, co mi się nie podoba, lub po prostu opowieści fantastyczne. Zapraszam do komentarzy i opinii.

  • Xeno
    Xeno
    5 lat temu

    Nie wiem jak na to odpowiedzieć. Ale spróbuje!
    Więc opowiadam tutaj o grze. Gra wymaga dwóch ludzi. Jeden człowiek jest panem świata opowiadającym co się w nim dzieje. Gra niczym aktor każdą istote zamieszkującą ten świat. Drugi człowiek jest graczem. Gracz wciela się w postać, w tym przypadku postać jest nim samym. Pan świata zadaje graczowi pytania o to co robi w świecie i jakie są tego konsekwencje. Przykład
    GM-Mistrz gry
    PL-Gracz

    GM-Jesteś Tomek z Bytowa, znajdujesz się w swoim pokoju. Celem twojego życia jest dostać się na koncert Metallica'i. Musisz znaleźć sposób by kupić/zdobyć bilety oraz jak uciec z swojego domu przed zbyt-protekcyjnymi rodzicami.
    PL-Rozglądam się po swoim pokoju
    GM-Twój pokój posiada okno, łóżko obok łóżka jest nocna szafka. Na szafce masz pieszczochę i nóż desantowy nad szafką masz plakat Metallica'i.ETC ETC
    PL-Zabieram swój nóż i patrze pod łóżko
    GM-Pod łóżkiem znajdujesz martwe-gnijące ciało swojego chomika oraz przegniłą pizze
    PL-Hmm (Imię GM'a) czy dałbym rade przekonać moją rodzinę żeby wypuściła mnie z domu bym pochował swojego chomika w ogródku?
    GM-Prawdopodobnie
    PL-Dobra, biorę ze sobą plakat Metallica'i i pieszczoche. Może komuś to opchne za bilety. Schodze do rodziny i mówię im, by wypuścili mnie z domu w sprawie pochowania chomika.
    GM- Twój ojciec pozwolił ci wyjść z domu.
    I tak dalej I tak dalej.

    Mam nadzieje, iż przez napisanie " Eee... co?" właśnie o to ci chodziło Martin. Jeżeli jednak się pomyliłem to proszę o sprecyzowanie ><.

    Post Scriptum
    Więcej materiału rodzaju tego co ukazałem jako przykład możesz znaleść w mojej histeryjce "Legenda Dominikusa".

    Pozdrawiam-Xeno.

  • Martin Lechowicz
    Martin Lechowicz
    5 lat temu

    Eeeee... co?

, żeby skomentować.