Bart

Odpowiadając na Twoje pytania, to według mnie trzeba mieć pojecię odnośnie czegoś co jest przypalone, a co nie :), natomiast kucharzem być nie trzeba. Czasami ludzie wolą coś przypiec, bo lubią coś lekko spalonego/przysmażonego. Jednak sprowadzanie porówniań kulinarnych do dzieci bądź ludzi z problemami wydaję się być z mojej perspektywy nie do końca na miejscu. Choć rozumiem cel podania danego przykładu. Tak jak już wspomniałem, nie jestem Twoim przeciwnikiem, po prostu uważam, że Twoja argumentacja jest zawsze przemyślana i lekka wymiana zdań, czasami wskazana. Mam nadzieję, że z tym niesłuchaniem to nie była groźba ? :). Pozdrowienia i z okazji Walentynek i tego, że spędzam je sam jakiś delikatny sponsoring poleci :D, ahh te plusy bycia singlem...

Flora

"Jeżeli tak bardzo chcesz być ekspertką od patologii i ludzi z uzależnieniami to zapraszam na praktyki do Monaru albo ośrodka wychowawczego. "

Miałam tam wyjazdy jako studentka psychologii :) To jest właśnie najśmieszniejsze.

"Tak samo kwestia dzieci, masz je, że tak ochoczo w tym temacie radzisz wszystkim dookoła jakie wychowanie i podejście to te właściwe?"

Czy musisz być kucharzem, żeby powiedzieć kumplowi, że dana potrawa jest zła bo przypalona? Musisz mieć wiedzę tajemną na temat gotowania, żebyś mógł mu doradzić czy coś jeść albo nie?
Pracuję z młodziakami więc coś na ich temat wiem więc luz. Nie uważam, że jestem alfą i omegą, ale szukam w życiu czegoś, zastanawiam się. Chcę znaleźć odpowiedzi na moje pytania. Mam ich dużo. Nie narzucam nikomu niczego. Jeśli ktoś nie chce może mnie nie słuchać. Wolny wybór kogo chcesz słuchać a kogo nie. Sama nie robię niczego komercyjnie. Zależy mi tylko na tym, żeby ludzie byli lepsi. Zacząć trzeba właśnie od rodziny, dzieciaków bo od nich się wszystko zaczyna. Lepszy świat, lepsze jutro jest oparte na nich.
A odnośnie dzieci to nie planuję zakładania rodziny. To u mnie bardziej złożona kwestia, nie chcę na jej temat się tutaj rozwodzić. Zbyt to dla mnie osobiste ale rozumiem sama siebie w tej materii. Przyjmuję Twoje uwagi do wiadomości.
Dzięki, też życzę powodzenia.

Bart

Hej, ciekawy temat i różnorodność zdań. Często się Flora z Tobą niestety nie zgadzam. W wielu poruszanych kwestiach jesteś czystą teortyczką, gdzie jakieś tam tezy zakładane przez Ciebie mają solidną argumentację, jednak raczej przytakują im słuchacze, którzy również na danym polu "liznęli temat" tylko w teorii. Jeżeli tak bardzo chcesz być ekspertką od patologii i ludzi z uzależnieniami to zapraszam na praktyki do Monaru albo ośrodka wychowawczego.
Co do Mackiewicza to sytuacja jest trochę przykra, pokazująca rozbieżność w mentalności naszego kraju. Jeżeli zszedłby na dół to byłby ikoną w mediach i wielu ludzi czuło by narodową dumę, to trochę jak wygranie jakiegoś ważnego meczu czy innego wydarzenia sportowego. Gościu nie dał rady i nagle wieszanie psów i januszowe "pchał się to ma za swoje". Stosunek do rodziny ok, tu Ci przyznaję rację, krytyka uzasadniona. Dzieci to nie kredyt na mieszkanie. Jednak sam jestem uzależniony od adrenaliny i jestem w stanie zrozumieć ludzi goniących za tym adrenaline kickiem.

Tak samo kwestia dzieci, masz je, że tak ochoczo w tym temacie radzisz wszystkim dookoła jakie wychowanie i podejście to te właściwe ?
Nie odbierz mnie źle, Twoje podcasty są ciekawe i co najważniejsze wzbudzają w człowieku refleksje, aby wyrobić sobie własne zdanie. To taki feedback z mojej strony, sam również będąc dzieckiem z kolorowej i wesołej rodziny jak i społeczeństwa nie pochodzę, małomiasteczkowy chłopak, który miał więcej szczęścia jak rozumu.
Kawał dobrej roboty kibicuje i trzymam kciuki

Flora

Może nie rozwinęłam myśli dostatecznie. Pełna zgoda z tym co napisałeś. "No niestety, upartość ludzi, to że chcą zrobić wszystko po swojemu, nierzadko doprowadza ich do ciężkich konsekwencji." Wiesz co czasami tak a czasami nie. Zależy to od sytuacji. Niekiedy dobrze jest zrobić coś tak jak chcesz a nie inni.

Flora

"Dzieci potrzebują ojca, tak. Z tym, że ojca, który jest ojcem a nie matką.
Dziwne jest oczekiwać, że ojciec ma być, ale pod warunkiem, że mentalnie będzie kobietą. Dajcie mężczyznom być mężczyznami."
Nigdzie nie twierdzę że ojciec ma być matką. Nie zabraniam mężczyznom bycia mężczyznami. :)

Jakbym miała Twoją uwagę rozwinąć i dodać swoje 2 grosze dodałabym tylko, że wkurza mnie w ojcach, że nie są zaangażowani w wychowywanie dzieciaków i oddają w tej materii większe pole do popisu kobietom. Tacy pasywni mężczyźni, którzy uważają że kobieta najlepiej zajmie się dzieckiem i domem bo to kobieta są dla mnie trudni do ogarnięcia. Nie rozumiem tego. Może Ty mi to wytłumaczysz bo jesteś płcią męską.

"Zresztą mężczyzna nie będzie pytać nikogo o zdanie. Jak mówi przysłowie: man has to do what man has to do."
Łuhu, to nieciekawie mi zabrzmiało. Chodzi Ci o pozwolenie? Bo to jeszcze rozumiem. Dla mnie bycie z kimś w związku to dialog, kompromisy i rozmowa a nie robienie sobie czegokolwiek zechcę bo hurr durr nie obchodzi mnie Twoje zdanie w tej sprawie będę robiła co chcę i kiedy i jak chcę bo jestem kobietą/mężczyzną. :) Dla mnie to jest śmieszne. Zresztą związki to jest dla mnie skomplikowany temat rzeka. Martin ja tego nigdy nie ogarnę :(

stach

Flora, to że dla kogoś pieniądze psują ludzi, że aż chcą się trzymać od nich z daleka, nawet jak się ma dzieci to nic w tym złego. Nie trzeba przepadać za mamoną, żeby być świadomym, że jest niestety potrzebnym środkiem, na jedzenie czy rachunki bądź ważne inwestycje w życiu. I jednocześnie dalej można uważać pieniądze za nic. Cytując Hugo "Pieniądze nie mają żadnej wartości. Wartość ma dopiero to co za nie nabędziemy."
No niestety, upartość ludzi, to że chcą zrobić wszystko po swojemu, nierzadko doprowadza ich do ciężkich konsekwencji.

Martin

Dzieci potrzebują ojca, tak. Z tym, że ojca, który jest ojcem a nie matką.

Dziwne jest oczekiwać, że ojciec ma być, ale pod warunkiem, że mentalnie będzie kobietą. Dajcie mężczyznom być mężczyznami.

Zresztą mężczyzna nie będzie pytać nikogo o zdanie. Jak mówi przysłowie: man has to do what man has to do.

A że jeden jest głupszy, drugi mądrzejszy, jeden musi i już, drugi nad sobą panuje - to już kwestia mądrości kobiet, żeby takiego mężczyznę sobie wybrały, jaki im odpowiada.

Nie musimy być żonami Mackiewicza. Na szczęście.

Ale gdybym ja miał wybierać męża to bym wolał pieprzniętego Mackiewicza niż dupę wołową. No offence.

Ale ja myślę jak mężczyzna. Więc lepiej żebym to nie jest wybierał.

Kłaniam się Mackiewiczowi, za bycie mężczyzną. Kłaniam się Mackiewiczowej, że była kobietą, która zdecydowała się żyć z takim mężczyzną. Wzdycham jednocześnie nad jego sakramencką głupotą, ale mi to kłaniać się nie przeszkadza.

Przypominam jednocześnie, że wszyscy umrzemy.

Ale temat dobry wybrałaś! Ciekawy. Oł je!